W niedziele wybrałam się na rolki. Ale coś z nimi jest jednak nie tak, bo nie chciały jeździć. Chyba pora porozglądać się za nowymi. Pomimo komarów, pająków i niejeżdżących rolek niedzielne popołudnie zaliczam do jaknajbardziej udanych.
Ciągle żyję w stresie jak będzie z tymi studiami. Marzę o nich odkąd poszłam do I kl podstawówki. Tak bardzo chciałabym wam już się pochwalić indeksem. ;)
Dziś odwiozłam ostatniego kociaka do jego nowego domku. Nie powiem, brakuje mi ich trochę ale jednak 4 koty w domu to lekka przesada - nawet jak na mnie.
I jak zawsze kilka fotek z ostatnich dni.
(Fotki wykonane na Pogoria IV w Dąbrowie Górniczej)
Notkę kończę Tofikiem.
Do następnego,
Kasia
Kasia